Pokarmy prestiżowe

coca colaInnym zagadnieniem dotyczącym zdrowej żywności jest preferencja konsumentów w kupowaniu tzw. pokarmów prestiżowych. Do takich należy np. coca-cola, pepsi-cola oraz cała gama podobnych. Nieomal w każdym kraju, bogatym czy biednym pije się ten słodki brunatny napój. Jednym z bardziej prawdopodobnych powodów, dla którego ludzie te produkty kupują, jest fakt, że są to produkty drogie, pochodzenia amerykańskiego — dlatego mają pewną wartość prestiżową. Pogląd, że niektóre rodzaje zdrowej żywności (szczególnie te w postaci naturalnej) przeznaczone są „dla biednych”, może sprawić, że ludzie nie będą ich jedli. Np. dać się zobaczyć w Nepalu podczas jedzenia rzodkiewek jest w bardzo złym tonie. Kiedy stwierdzono, że masło podnosi poziom cholesterolu we krwi, a specjalnie produkowana margaryna — przeciwnie, zaczęto tę margarynę uważać za zdrową żywność i margaryna przestała być „tłuszczem dla ubogich”.

Jednym z ważnych czynników powstania przekonania u konsumenta, że produkt jest zaliczony do zdrowej żywności, jest reklama i poziom wiedzy o żywieniu. Zwraca uwagę fakt, że wielu żywieniowców ulega reklamie. Często też nie zmieniają swoich przyzwyczajeń żywieniowych stosownie do swej wiedzy. Umiejętnie stosowana reklama stwarza tzw. mody żywieniowe. Grupą ludzi najbardziej podatną na modę żywieniową są osoby, które intensywnie poszukują tzw. zdrowego odżywiania. Ludzie ci często bezkrytycznie zaczynają stosować gdzie trzeba i nie trzeba np. ocet z jabłek, pyłek kwiatowy, mleczko pszczele, kaszę gryczaną, witaminę E, czy miód.
Pewną rolę w preferowaniu określonych grup żywności jako zdrowe odgrywa też tradycja domowa, narodowa czy tylko jedzeniowa. By te przyzwyczajenia czy opory przełamać, żywieniowcy i producenci, wprowadzając nowe rodzaje żywności, często posługują się określeniem „nowa zdrowa żywność”. Pod takim hasłem wprowadzono jarzyny jak oberżyna (bakłażan), salsefia i skorzonera, a ostatnio kabaczek.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Dieta. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz